Archiwum

Chcą odszkodowań za uszkodzony most na Wyspę Sobieszewską

Polska Dziennik Bałtycki Anna Werońska

Most w Sobieszewie, który został uszkodzony prawie dwa tygodnie temu, wywołał na wyspie lawinę problemów. – Nastroje wśród mieszkańców są coraz gorsze – mówi Monika Leńska, przewodnicząca Rady Osiedla Wyspy Sobieszewskiej.

Pierwsi zaczęli narzekać ci, którzy korzystają z komunikacji miejskiej. Bo choć uszkodzona konstrukcja została naprawiona, po moście nadal nie mogą przejeżdżać pojazdy o wadze powyżej 3,5 tony, w tym autobusy. Mieszkańcy muszą więc dojechać linią 912 przed przejazd, przejść na drugą stronę Wisły i później wsiąść do kolejnego autobusu.

- Na co dzień jeżdżę do pracy samochodem i zabieram sąsiadów lub osoby czekające na przystanku – opowiada pani Ewa, mieszkanka Wyspy Sobieszewskiej. – Autobusy spóźniają się, nie są odpowiednio zsynchronizowane i zanim pasażerowie zdążą przejść przez most, pojazd odjeżdża.

(© P. Świderski/ archiwum)Na kolejny trzeba czekać nawet kilkadziesiąt minut. Co gorsza – bez wiaty przystankowej i jakiegokolwiek zadaszenia.

Protestują także hotelarze i właściciele lokali gastronomicznych, którzy chcą od miasta odszkodowań za straty spowodowane brakiem klientów i pokonywaniem 30-kilometrowego objazdu. Na razie nie wystosowali jeszcze oficjalnego pisma do miasta. Najprawdopodobniej zrobią to po sezonie letnim, gdy podliczą zyski i straty. Radni podkreślają, że popierają działanie przedsiębiorców. – Wspieramy inicjatywy mieszkańców i rozumiemy ich rozgoryczenie – dodaje Monika Leńska.

Dyrekcja gdańskiego ZTM przyznaje, że komunikacja miejska nie kursowała idealnie i obiecuje, że zmiany nastąpią w przyszłym tygodniu. – Poprawimy ofertę. Autobusy 912 będą jeździły dwa razy częściej, a odjazdy linii 112 oraz 186 zostaną tak uregulowane, by pasażerowie zdążyli przejść na drugą stronę mostu – informuje Sebastian Zomkowski z ZTM.

Możliwe, że część spraw wyjaśni się za tydzień, podczas spotkania mieszkańców z miejskimi władzami i urzędnikami, choć na odszkodowania najprawdopodobniej nie ma co liczyć.

- Mieliśmy już wiele zgłoszeń od mieszkańców, którzy żądali odszkodowań za problemy komunikacyjne, np. na Podwalu Grodzkim, ul. Rajskiej, Marynarki Polskiej czy przebudowywanej al. Grunwaldzkiej, gdzie jest problem z parkowaniem. Ale gdyby godzić się z nimi wszystkimi, nie moglibyśmy prowadzić remontów w mieście – komentuje Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska. – Samochody osobowe cały czas mogą jeździć przez most, problem mają autobusy i samochody ciężarowe. Równie dobrze przedsiębiorcy z Helu mogliby żądać od Gdańska odszkodowania, bo przecież dojazd możliwy jest również tylko jedną trasą.

Właśnie rozpoczyna się składanie ofert na wykonanie ekspertyzy, która wykaże, czy po moście będą mogły poruszać się autobusy. Uszkodzenie zostało naprawione, ale nie możemy dopuścić do katastrofy budowlanej. Jeśli okaże się, że taki wariant nie jest możliwy, orzeczenie będzie gotowe dość szybko. Jeśli natomiast konstrukcja wytrzyma ciężar autobusów, trzeba będzie wykonać dokładne pomiary i określić, które pojazdy ZKM mogą kursować tą trasą. Będziemy na spotkaniu z mieszkańcami i jesteśmy gotowi na rozmowy, ale należy pamiętać, że cały czas mówimy o maksymalnych ułatwieniach, a nie o nowym obiekcie, bo na to brakuje pieniędzy.

źródło: http://gdansk.naszemiasto.pl/

Wydrukuj, zapisz, podziel się z innymi:

Comments are closed.