Tomasz Arabski spotkał się z mieszkańcami Wyspy Sobieszewskiej
gdansk.naszemiasto.pl, Anna Werońska, 2011-07-31
Szef kancelarii premiera Tomasz Arabski spotkał się z mieszkańcami Sobieszewa. Pojawiły się nowe propozycje dotyczące budowy mostu na Wyspę Sobieszewską, ale konkretów nadal nie ma.
Choć przyjazd Tomasza Arabskiego spowodowany był głównie wiadomością o pomyśle odłączenia Sobieszewa od Gdańska i przyłączenia go do Pruszcza Gdańskiego, rozmowy szybko zeszły na temat rozsypującego się mostu, czyli największego problemu mieszkańców.
Radni osiedla twierdzą, że sporządzony projekt konstrukcji za 80 mln zł – na który władze Gdańska do 2014 r. nie znajdą pieniędzy – jest przeszacowany. – Moglibyśmy zrobić projekt, zakładający budowę tylko jednego otwierającego się przęsła, a nie dwóch – mówi Monika Leńska, przewodnicząca zarządu Rady Osiedla Wyspa Sobieszewska. – Most nie musi być piękny i wspaniały jak wizje Gdańska, a takie rozwiązanie zmniejszyłoby koszty.
Część mieszkańców uważa jednak, że tworzenie nowego projektu jeszcze bardziej odwlecze przeprowadzenie inwestycji. – Powinniśmy realizować zrobiony już projekt, a jedynie później go modyfikować – przekonuje Krzysztof Wąsowski, radny osiedla.
Bez względu na to, która z propozycji okazałaby się lepsza, pieniędzy na realizację inwestycji i tak nie ma. Minister Arabski zaznaczył, że obiecać niczego nie może, ale porozmawia z marszałkiem oraz prezydentem Gdańska i poddał pod dyskusję kolejne rozwiązanie.
- Może warto byłoby zastanowić się nad budową nowego mostu pontonowego, który byłby znacznie tańszy, a jednocześnie starać się o środki na docelową konstrukcję – mówił. – Później można by go sprzedać komuś innemu. Ja na państwa miejscu wolałbym kolejne rozwiązanie tymczasowe, oczywiście z perspektywą wybudowania innego mostu.
Beata Dunajewska-Daszczyńska, radna miejska z okręgu nr 1, podkreślała, że nie protestowałaby od razu przeciwko takiemu rozwiązaniu, ale część mieszkańców Wyspy Sobieszewskiej obawia się, że gdy powstanie nowy most pontonowy, władze Gdańska tym bardziej nie będą widziały potrzeby budowania lepszego – wantowego. Inni z kolei boją się, że obecna rozpadająca się i zardzewiała konstrukcja może długo nie wytrzymać. Tym bardziej że pomimo zakazu kierowcy samochodów i autobusów jeżdżą po niej jak chcą.