Archiwum

Gdańsk: Podsumowanie letniego sezonu na Wyspie Sobieszewskiej

zdjęcie ilustracyjne (© Przemek Świderski/archiwum)

 

naszemiasto.pl, Anna Werońska, 19.09.2011

Właściciele lokali gastronomicznych, ośrodków wypoczynkowych i kempingów na Wyspie Sobieszewskiej liczą straty po sezonie. Ich zdaniem tegoroczny sezon kończą na minusie przez wyłączenie z ruchu początkowego fragmentu ul. Radosnej, którą wcześniej docierali do nich klienci. Większość z nich dojeżdżała samochodem, używając GPS.

- Ludzie rezerwowali u mnie miejsca noclegowe, nawigacja wskazywała im ul. Radosną, ale widzieli, że jest zamknięta, więc jechali dalej. A że miejsc noclegowych na wyspie nie brakuje, nie chciało im się błądzić i zatrzymywali się w innym ośrodku – opowiada pan Sylwester, właściciel baru i kwater w Sobieszewie. – Później tylko dzwonili, mówiąc, że nie mogli znaleźć adresu. Prowadzę tutaj bar od 20 lat i gorszego sezonu jak ten nie było.

Już w lipcu lokalni przedsiębiorcy wysłali pismo do władz Gdańska, w którym zaznaczyli, że skutki dramatycznego spadku frekwencji turystów w naturalny sposób doprowadzą do bankructwa i konieczności zamykania często rodzinnych, popartych tradycją interesów.

- Jesteśmy rozgoryczeni, że nikt nie uprzedził nas o zamiarze zamknięcia ulicy, a sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że została dokonana na wniosek jednej prywatnej osoby, która prowadzi działalność w sąsiedztwie wyłączonego odcinka i wykorzystała go na taras swojej restauracji – zaznaczali.

Właściciele restauracji Mandragora, podobnie jak miasto, odpierają zarzuty.

- Nie występowaliśmy z żadnym pismem, które dotyczyłoby zamknięcia ulicy – zapewnia Jerzy Rudnicki, współwłaściciel lokalu. – Jezdnia najpierw została zamknięta – m.in. ze względu na to, że w pobliżu znajduje się plac zabaw i szkoła, a samochody pędzą jak szalone – później my zrobiliśmy ogródek.

Prowadzący lokal uważają, że protesty części restauratorów to tylko przejaw ludzkiej złośliwości. – Przecież do tamtych ośrodków można dojechać inną trasą, a że ludzie tego nie robią? Może dlatego, że tam jest gorsze jedzenie – zastanawia się Janusz Szczepkowski z Mandragory.

Urzędnicy przyznają, że część ul. Radosnej została zamknięta na wniosek Rady Osiedla. Ta z uwagi na fakt, że Sobieszewo jest terenem turystycznym, zaproponowała stworzenie deptaka. – Ulica będzie zamknięta tylko do końca września, później ruch wróci do normy – zapowiada Tomasz Wawrzonek, kierownik działu inżynierii ruchu ZDiZ.

Takie argumenty nie przekonują jednak właścicieli ośrodków Relaks, Bałtyk, Jantar, Fala, Robinson, Zorza, Neptun, Jung, Pod Brzozami, a także barów Muszelka, Smakosz czy Pod Sosnami, dla których sezon właśnie się skończył.

Radni osiedla, którzy chcieliby, by w przyszłości ul. Radosna w całości stała się promenadą, podkreślają, że postarają się znaleźć w tej sytuacji kompromis, który w przyszłym sezonie pomoże uniknąć nieporozumień.

Wydrukuj, zapisz, podziel się z innymi:

Comments are closed.