Archiwum

Dancingi we Flamingo nie pozwalają nam spać!

Gazeta Wyborcza, Ewa Karendys, 31.08.2012

Głośna muzyka z restauracji Flamingo zakłóca spokojny sen mieszkańcom Sobieszewa. Postępowanie administracyjne w tej sprawie prowadzi Wydział Środowiska Urzędu Miasta Gdańska

Problemy z właścicielem restauracji Flamingo w Sobieszewie zaczęły się w ubiegłym roku. Wtedy w sezonie letnim przy ul. Turystycznej 8 zaczęto organizować dancingi na zewnątrz restauracji. Dla mieszkańców szczególnie uciążliwa stała się muzyka na żywo wzmacniana zewnętrznym nagłośnieniem.

Mieszkańcy zaczęli interweniować

- Chcieliśmy pójść na kompromis. Dogadać się z właścicielem, żeby, chociaż w dni robocze, po godz. 23, ściszył muzykę. Mieszkańcy Sobieszewa często muszą wstawać wcześnie, bo np. dojeżdżają do pracy do Gdańska, inni mają małe dzieci – mówi Monika Leńska, przewodnicząca zarządu osiedla Wyspa Sobieszewska.

Na hałas skarżyli się także turyści

- Mieliśmy przypadki gości, którzy prosili o przeniesienie z wynajmowanych domków, gdzie hałas był szczególnie dokuczliwy, do pokoi w budynkach – poinformowano nas w ośrodku wypoczynkowym Fala.

Właściciel unikał policji, pracownicy restauracji obiecywali, że muzyka wkrótce przestanie zakłócać spokój, a hałaśliwe potańcówki wreszcie się skończą. O ile w ubiegłym roku potańcówki na zewnątrz odbywały się nieregularnie, w tym roku przez lipiec i sierpień miały miejsce co drugi tydzień, codziennie, od poniedziałku do niedzieli.

Początkowo Flamingo tłumaczyło, że ma pozwolenie na zakłócanie ciszy nocnej. Mieszkańcy sprawdzili: Urząd Miejski w Gdańsku takiego pozwolenia nie wydał.

Pomocy szukali na policji

Ale policja wypisywała tylko właścicielowi mandaty w wysokości 200 zł, których ten odmawiał przyjąć. Sprawa trafiła do sądu grodzkiego.

Na prośbę mieszkańców, których domy sąsiadują z restauracją, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zrobił w obecności właściciela pomiary nagłośnienia. Miernik dochodził do 80 dB, choć dopuszczalny poziom nagłośnienia dla terenów mieszkaniowo-usługowych w ciągu dnia wynosi 55 dB, a w nocy 45 dB.

Mieszkańcy czują się bezsilni.

- Obawiamy się, że podobnie będzie wyglądał przyszły sezon – martwi się Monika Leńska.

27 mieszkańców skierowało pismo do rady osiedla z prośbą o wystąpienie do właściciela lokalu – miasta Gdańsk – o wypowiedzenie umowy najmu. Rada będzie dyskutować o tym 12 września.

Chętnie zbadamy decybele

Skargi na zakłócanie ciszy nocnej w okresie wakacyjnym zdarzają się szczególnie często.

- Jesteśmy otwarci na wszelkie zgłoszenia. Mieszkańcy mogą nas poprosić o przeprowadzenie badania natężenia dźwięku w problematycznym lokalu. Wówczas wyniki przekazujemy do Urzędu Gminy, starostwa lub Urzędu Miejskiego. W lipcu i sierpniu przeprowadziliśmy na prośby mieszkańców 30 takich badań – wyjaśnia Zbigniew Matczak, dyrektor WIOŚ w Gdańsku.

Urzędnicy przyznają, że sprawa jest trudna, bo z końcem sezonu Flamingo zaprzestało organizacji dancingów. Postępowanie administracyjne w tej sprawie prowadzi Wydział Środowiska Urzędu Miasta Gdańska. 18 września na rozprawie administracyjnej obu stronom – właścicielowi i mieszkańcom – zostaną przedstawione akta sprawy. Konsekwencją ma być wydanie właścicielowi nakazu dotrzymania obowiązujących norm poziomu hałasu, których do tej pory nie przestrzegał.

W piątek właściciel lokalu nie odbierał telefonu.

Wydrukuj, zapisz, podziel się z innymi:

One Response to “Dancingi we Flamingo nie pozwalają nam spać!”

  • mieszkaniec wyspy:

    Oj, chyba krótki sezon się skończył! A tu afera pokroju Amber Gold. Ludzie zajmijcie się czymś produktywnym nie takimi bzdurami np:nielegalne śmietniki dziury w drogach i wiele innych!!!