Archiwum

Jaka przyszłość dla wyspy Sobieszewskiej?

W poniższym linku prezentacja pt.:

Jaka przyszłość Wyspy-podsumowanie warsztatów

 

Wydrukuj, zapisz, podziel się z innymi:

9 Responses to “Jaka przyszłość dla wyspy Sobieszewskiej?”

  • Tolim:

    Bardzo mnie cieszy ten dokument. Warto byłoby napisać coś więcej o formule warsztatów i co dalej, czy są zaplanowane jakieś kolejne etapy, ale sam ruch i wysiłek w kierunku wyrażenia chciejstwa wyspiarzy bardzo dobry. Ciesze się, że koncepcje rynku znalazły uznanie. Jest nawet chęć zrobienia większej liczby lokalnych „rynków”. Życzę powodzenia i dziękuję za włożony trud uczestnikom!

  • Próbujemy się rozwijać ale nie potrafimy postawić tamy dewastacji naszej Wyspy która odbywa sie w świetle reflektorów. Nasi sasiedzi którzy sprowadzili dziennikarzy na Wyspę w Świbnie – zgłaszali onegdaj ten problem również do naszej Rady…

    http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,23064966,dla-bursztynu-draza-skale-nielegalne-wydobycie-bursztynu-niszczy.html

    PS wczoraj przypaliło mrozem do – 15,3 C a przy gruncie – 16,8 C…

    • Rychu:

      Rychu, idziemy na zero Fahrenheita, a wiadomo, że to Gdańszczanin z urodzenia i patron świbnieńskiej szkoły.

  • W prezentacji podsumowującej kilka razy porusza się potrzebę budowy mariny w Świbnie. A tym czasem właśnie planowana marina/przystań w tzw porcie w Świbnie została w 2017r. „zaorana”. Planowane środki na ten cel zostały przeniesione do Sobieszewa i tam powiększono liczbę stanowisk dla jednostek pływajacych w realizowanym projekcie.

    Wyspa to jest taki rodzaj worka-ślepego zaułka do którego się wpada gdy się tutaj przyjeżdża. Inaczej mówiąc nie jest to obszar przez który całorocznie istnieje transport tranzytowy. A biznes rozwinie się tylko przy drogach po których stale jeździ klient z kasą którą móglby tutaj zostawić. Jeżeli nie będzie stałej przeprawy w Świbnie w kierunku na Mierzeję Wislaną to tutaj nic się nie rozwinie. Każdy biznes „zdechnie”. Przykład ? Właśnie jeden z ostatnich sklepów w Świbnie – „Lewiatan” przy drodze krajowej 501 -prowadzącej w okresie od jesieni do wiosny do nikąd (brak promu) – „walnął kopytami”.

    Planiści i analitycy powinni w końcu zauważyć, że nie miasto było pierwsze ale droga. Droga nie rozwinęła się przy mieście ale miasto przy drodze. Niemcy to rozumieli i szlak bursztynowy do Kaliningradu istniał nawet w zimie – trzy promy na Wiśle w Świbnie. Dwa parowe dawały sobie radę również z krą. Komunikacja drogowa i kolejowa… ale to już historia. Przy takich drogach kwitł biznes – były „gospody” na całej trasie na Wyspie, sklepy, knajpki. Kto dzisiaj otworzy sklep skoro obok niego nie przejażdża stale świeży/nowy nie-lokalny klient udając sie tranzytem na Mierzeję ?

    Stegna czy Jantar obecność całorocznej drogi wykorzystały i chętnie nawet my Wyspiarze tam jeździmy … tam kwitnie mikro przedsiebiorczość bo jest stały dopływ kasy. A u nas na Wyspie możemy tylko liczyć na ochłapy z kasy rządowej czy samorzadowej i to tylko wtedy gdy te środki wzmocnione są środkami unijnymi.

    @Tolin czy mój sąsiad lokalny pisarz opracowali świetne plany rozwoju Wyspy – tylko je realizować. Po co nam kolejne prezentacje ? To tyle … ;)

    Napisał Rychu – ten od stacji pogody na Wyspie a nie ten Rychu od Fahrenheita – który ostatnio do nas dołączył ;)

    • Tolin:

      Ten drugi Rychu, to byłem ja. Rąbnąłem się i wpisałem nie w tę przegródkę :)
      Nie zgodzę się z Tobą:
      1) Tranzytowisko to ostatnia rzecz jaka nam jest potrzebna. sklepy nie potrzebują tranzytu tylko paragonów. Aby były paragony potrzeba więcej napływowej ludności, ale nie przejeżdżającej lecz przebywającej na wypoczynku. Aby przyjechali do nas zima trzeba uatrakcyjnić ofertę. Wskazywałem wiele przykładów jak można by wydłużyć ofertę podobnie jak Pan Waldemar. Temu służy promowanie ośrodków konferencyjnych, sportów zimowych, stworzenie muzeum ornitologicznego, zaplanowanie rynku (w pomysłach jest kilka rynków) z koncentracją usług. Również ustanowienie szkoły średniej ściągnęłoby z okolicznych miejscowości młodzież i dorosłych. Mam wrażenie, że to trochę zaczyna się dziać.
      Obawiam się, że Lewiatan jednak padł nie tylko z powodu braku tranzytu. Zresztą ile z tych samochodów przeprawianych promem zatrzymuje się na Wyspie. Gminy na Mierzei idą do przodu nie dlatego, że są tranzytowe, bo z pozostałym lądem maja tyle połączeń stałych co wyspa (słownie dwa), ale dlaczego, że mają SAMORZĄDNOŚĆ, która u nas jest kadłubkowa od niemal zawsze.

      2) Nawet najlepsze pomysły Pana Waldemara, czy Tolina, są niczym wobec braku aktywności ze strony mieszkańców, którzy sami nie potrafią wyrazić co chcą, jak sobie wyobrażają, życie na Wyspie. Tutaj jak sądzę pracował już nie pojedynczy człowiek ale cały zespół. To jest bardzo fajne, bo prawdziwie dobre pomysły tworzą się ze zderzenia rożnych pomysłów pojedynczych osób.

      3) Widzę trochę niekonsekwencji w ww. prezentacji np. w zagrożenia jest wpisany „Rozwój turystyki o charakterze >tranzytowym<", a w cele "Budowa infrastruktury drogowej i parkingowej". Zbudowanie dużej liczby parkingów spowoduje napływ własnie turystów jednodniowych, którzy nie dają niemal żadnych korzyści, a powodują korki i zniechęcają tych wartościowych. Uważam jednak, że powstanie strategii to będzie ogromny krok.

      • Pojęcie „tranzytu” użyłem uogólniając zwiększony ruch osobowy. To skutkuje zazwyczaj powstawaniem kolejnych biznesów.

        PS – a ta prezentacja o przyszłości Wyspy to wg Ciebie nie wpisuje się w kampanię samorządową ? Kto uczestniczył w tych warsztatach moze wiesz ? Jakie podmioty ?

        • Tolin:

          Niestety nic nie wiem, a podobnie jak Ty chciałbym się dowiedzieć dlatego napisałem „Warto byłoby napisać coś więcej o formule warsztatów i co dalej”. Może ktoś z Rady albo uczestników coś napisze więcej w tym temacie.

          • admin.:

            „Jaka przyszłość dla Wyspy Sobieszewskiej”, to materiał wyjściowy, z konieczności bardzo ogólny i podlegający weryfikacji i rozpisaniu na konkrety.
            Dla wielu z nas („wyspiarzy”) z pewnością nie jest innowacyjny czy odkrywczy.
            Istotnym jest za to fakt, że został opracowany przy udziale oraz aktywnym, fachowym i merytorycznym wsparciu prof. P. Lorensa.
            Ciąg dalszy nastąpi, między innymi przy udziale Biura Rozwoju Gdańska oraz osób odpowiedzialnych za realizację „Programów Operacyjnych” w Gdańsku, jak również, na co mam nadzieję, również mieszkańców.
            Odnośnie samych warsztatów i „programu społecznego” – może przy innej okazji.
            Jednym z istotnych jego elementów jest właśnie pobudzenie aktywności mieszkańców.
            A jeżeli chodzi o „tranzyt” (myślę o stałym połączeniu Wyspa Sobieszewska – Mierzeja Wiślana ) – krótko; osobiście jestem przeciw. Przeciwni są również wszyscy radni dzielnicowi. Wyspa nie będzie celem a pomostem i skrótem.

        • admin.:

          Dla jasności – warsztaty były jednym z istotnych punktów zaplanowanego na lata 2017-2018 tzw. „Programu społecznego” i nie mają nic wspólnego z kampanią wyborczą czy samorządową. Zapewniam. Może to wystarczy.
          Kto uczestniczył? Przedstawiciele: Stowarzyszenia Przyjaciół Wyspy Sobieszewskiej,
          Lokalnej Organizacji Turystycznej, Stacji Biologicznej Uniwersytetu Gdańskiego i Stacji Ornitologicznej PAN w Górkach Wschodnich, Urzędu Morskiego, Nadleśnictwa Gdańsk, dyrektorzy szkół, lokalnych biznesów (głównie hotelarze), radni dzielnicowi, Dom Kultury „Wyspa Skarbów”, OSP Świbno, nieoceniony Waldemar Nocny oraz kilka osób prywatnych. Nad całością czuwała Komenda Chorągwi ZHP, której zasługą jest między innymi obecność prof. Piotra Lorensa.