Archiwum

Pismo w sprawie zlokalizowania przejścia dla pieszych ul. Turystyczna 60

Wydrukuj, zapisz, podziel się z innymi:

9 Responses to “Pismo w sprawie zlokalizowania przejścia dla pieszych ul. Turystyczna 60”

  • Korsarz:

    A po co ograniczać się do jednego przejścia – niech przy każdym dojściu do plaży będzie przejście dla pieszych. I progi co 50m. Albo pójdźmy jeszcze dalej – niech cała Turystyczna będzie strefą zamieszkania – wyjdzie dużo taniej – wystarczy postawić znak i będzie ograniczenie do 20 km/h…

    • Tolin:

      Korsarz, a przyznaj się. Jeździsz po Wyspie 50 km/h, czy „piracisz”, jak na Korsarza przystało :) ?

  • Korsarz:

    Kto nie „piraci” niech pierwszy rzuci kamieniem ????
    Nie będę udawał świętoszka co to zawsze przestrzega przepisów.
    Rzadko jednak widzę kogoś kto jeździ 50km/h, szczególnie na odcinku od Przegalinskiej do szkoły w Świbnie (dot także służb mundurowych czy autobusów).
    A co do prędkości z jaką się poruszam po Wyspie to powiem tak – mimo, że nie jadę wolno to i tak często jestem wyprzedzany.

    Odnośnie przejścia dla pieszych – to niech będzie ale po co szykany? Przecież wkrótce i tak każdy kierowca będzie musiał zatrzymać się przed przejściem jeśli pieszy będzie chciał przejść na drugą stronę.

  • Tolin:

    To ja mógłbym rzucać, ale nie będę, bo to system jest chory. Z resztą najpierw musiałbym rzucać po rodzinie i sąsiadach, a to źli ludzie nie są. Okazja czyni złodzieja. Jazda 70 km/h to tylko 50-100 PLN (10-20 EURO), a droga hamowania dłuższa o kilkanaście metrów.
    Za tyle to nie zwróci się nawet na utrzymanie policjantów wypisujących mandaty, mimo, że krezusami nie są.
    Przecież to nie chodzi o to, że 50 jest za dużo na te przejścia tylko, że prawie nikt tak nie jeździ. A nie jeździ, bo może nie jeździć. Pisałem, że można to załatwić na 3 sposoby, ogólnokrajowo 1) mandaty x 10 (system zachodnioeuropejski) albo 2) punkty karne zbierane dożywotnio, bez kasowania (system maderski) albo 3) udostępnić dane o punktach ubezpieczycielom, aby mogli kalkulować składkę z ich uwzględnieniem (system amerykański). Ale nikt tego nie zrobi, bo przegra wybory. Musi dojść do makabryczych wypadków i nagłośnienia, aby coś zostało w tym kierunku zrobione.
    Podobnie jest z Covidem i tu widać, że to nie jest już polska przypadłość. Przecież moglibyśmy chodzić do kina, do sklepów do knajp. Wystarczyłoby przestrzegać 3 zasad DDM. Ale zasady są dla tych innych, a nie dla mnie.
    Dlatego niestety, będzie nam rosła liczba szykan, śpiących policjantów, słupków, fotoradarów, obniżania prędkości do 30 km/h, bo to jedyna forma, gdzieś ludzie zwolnią. Niestety ja też muszę po tych pachołach jeździć mimo, że staram się jeździć przepisowo, nawet nie przepisowo + 10 :) Więc tak na prawdę ja mogę być mega wkurzony, bo te utrudnienia nie są przeze mnie – no i jestem wkurzony, ale nie na naszych lokalnych działaczy. Znowu będzie kłótnia przy stole rodzinnym :)

    • Korsarz:

      Gratulacje.
      I rozumiem, że zawsze, w każdym aspekcie jeździ Pan przepisowo?
      Jeśli tak, to tym bardziej gratuluję bo takich kierowców to rzadko się spotyka. Prawie tak często jak Yeti.
      W takim razie, podejrzewam że nigdy nie spotkaliśmy na drodze…

      A na przykladzie Covida i to o czym Pan pisze, widać, jak łatwo można ludzi… a w sumie to nie miejsce na takie dyskusje.

  • Tolin:

    Staram się. Zwykle w trasie wychodzi. Na pewno po Wyspie przepisowo +-3 km/h, w granicach błędu – zawsze. W Sobieszewie 30 km/h. Autobus przegubowy już mnie na Turystycznej wyprzedzał. Na Świbnieńskiej dzięki Bogu jeszcze nie. Zatem da się. No zgadzam się, niemal Yeti. Mnie nie udaje się wyprzedzić od Przegaliny do Sobieszewa niemal nikogo, zwłaszcza miejscowych, którzy jeżdżą zdecydowanie szybciej. Nawet ci co dopiero wyszli z kościoła i bili się w piersi „moja wina”. Na szczęście pojawiły się akumulatorowe busiki, więc czasem coś się trafi i nie tylko za mną kolejeczki teraz są. Zresztą tak jak kiedyś pisałem. Z tymi co mnie wyprzedzają często spotykamy się na światłach w Bogatce albo w Przejazdowie (takie oszczędności na dociskaniu). Jak Korsarzu wyprzedzasz kogoś to mogę być ja… Taki hipster ze mnie.

    • Korsarz:

      No jeśli jeździ Pan w kapeluszu i w dodatku autem marki skoda to faktycznie – hipster pełną gębą:)

  • Tolin:

    Ostatnimi czasy zacząłem zwracać uwagę ilu „Yeti” jeździ po Wyspie i trochę nas jest. Myślę, że 30% kierowców jeździ przepisowo. Sporo tych co nieznacznie przekraczają przepisy po dojechaniu do tych jadących przepisowo zdejmuje nogę z gazu i nie wyprzedzają. Najbardziej widoczni są jednak skoczkowie i tak burzą obraz. Trochę przeceniałem liczbę osób jeżdżących nieprzepisowo. Muszę jednocześnie przyznać, że najrzadziej próbuje mnie ktoś wyprzedzać w strefie ’30′. Najczęściej na Turystycznej i Boguckiego od Sobieszewa do Świbna. Rzadko kiedy trafiają się kierowcy, którzy jeżdżą poniżej tego co przepis pozwala (nie licząc pojazdów akumulatorowych). Jeżeli już, to są turyści, którzy zastanawiają się gdzie zjechać. Ich też powinniśmy traktować ze zrozumieniem. No i taka refleksja, z wyjazdu do Niemiec i Szwecji. Tam na prawdę mało kto przekracza to co jest na znaku ponieważ … i tu wpiszmy sobie dlaczego (nie chodzi tu o jakieś cechy narodowe, bo Polacy też zdejmują tam nogę z gazu, ale tylko po przekroczeniu granicy).