Archiwum

Spacer nad Wisłę oraz spotkanie w GAK „Wyspa skarbów” 30 września godz. 16:30

GAK „Wyspa Skarbów” zaprasza na spotkanie z Małgorzatą Lebdą -poetką, fotograficzką, a także ultramaratonką,  autorką projektu:

„Czytanie wody: Wisła”. Projekt biegowy od źródła do ujścia

Na początku września wyruszyła z Baraniej Góry w Beskidzie Śląskim, gdzie swój bieg zaczyna Wisła, a trasę zakończyła w Gdańsku, przy ujściu rzeki Wisły, na Wyspie Sobieszewskiej. Łącznie trasa wyniosła 1100 km i zajęła autorce 28 dni.
Podczas biegu towarzyszył jej fotograf, Rafał Siderski, dzięki któremu cały projekt wzbogacony został w dokumentację fotograficzną. W najbliższy czwartek, Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku zaprasza na spotkanie z obojgiem artystów do Galerii Wyspa Skarbów GAK. Rozmowę poprowadzi Aleksandra Lamek.


Czytanie wody: Wisła”. Spotkanie z Małgorzatą Lebdą i Rafałem Siderskim
30 września, godz. 18.00
Miejsce: Gdański Archipelag Kultury Wyspa Skarbów
ul. Turystyczna 3, 80-680, Gdańsk Wyspa Sobieszewska

Przed spotkaniem odbędzie się spacer przyrodniczy do Wisły z Sabiną Buczyńską. Start spod Wyspy Skarbów GAK o godzinie 16.30. Współorganizatorem spaceru jest Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. Spacer zakończy się tuż przed spotkaniem z Małgorzatą Lebdą i Rafałem Siderskim.

Wydrukuj, zapisz, podziel się z innymi:

10 Responses to “Spacer nad Wisłę oraz spotkanie w GAK „Wyspa skarbów” 30 września godz. 16:30”

  • Jacenty:

    Niestety stało się. Rzeź drzew w kierunku wyjście nr 9 w rozkwicie. Setki drzew i drzewek położone pokotem. Droga do morza fragmentami rozpieprzona przez maszyny leśne i przez zrywkę. Darń i runo leśnie w wielu miejscach zdarte do piachu,. Setki kubików drewna czekają na zabranie. Wszystko za milczącą zgodą naszych Radnych. Spośród wszystkich naszych radnych nikt, ani razu, nie chciał nawet odpowiedzieć na moje posty ws. lasu i wycinki, o realnych działaniach przynajmniej nic nie wiem. Żadna propozycja jakiejś zorganizowanej akcji nie spotkała się z jakąkolwiek reakcją. Apologetów tzw. drogi pożarowej z Rady Dzielnicy zapraszam, aby przy dziewiątce zobaczyli, co się dzieje i do czego ta droga „pożarowa” służy. Wierzcie dalej, że ta droga po to, aby wóz strażacki mógł wjechać, jakby wcześniej nie mógł, skoro pani leśniczy bez problemu swoja osobówka po starej jeździła. Tych, co wynajmują letnikom domki daję propozycję, aby wyobrazili sobie, co zobaczą turyści jak przyjadą i co pomyślą. Dzisiaj jestem bardzo zdenerwowany, może powinienem być grzeczniejszy, ale chce mi się wyć z bezsilności, z braku pomocy, z braku wsparcia. Nasze pisemko, finansowane przez władze miasta, tez dołożyło swój kamyczek chwaląc jaka to fajna droga pożarowa. Czuję się dzisiaj źle jak bym zawiódł, jakbym za mało alarmował, pisał… na Radę nie ma co jednak liczyć, tego jestem pewien i setki pniaków w drodze nad morze, będzie mi to przypominać za każdym razem. Lansujmy się dalej tą naszą pseudoeko albo ekopodobną Wyspą, bo z ekologią to ma niewiele wspólnego. Nawet ptasiarze zamknęli się w tych swoich rezerwatach i słowem nie pisnęli na swoich stronach, co się dzieje po sąsiedzku w lesie. Mamy tyle organizacji na wyspie, od miłośników tego i owego, poprzez przedsiębiorców, samorząd i mega impotencję w działaniu. Najmniej pretensji mam o dziwo do … zielono-mundurowych pracowników hodowców drzew, bo oni od dziesiątek lat robią to samo, jak rzeźnicy w rzeźni, więc trudno wymagać od nich jakiejkolwiek empatii i myślenia, że w tym miejscu drzewa mogą służyć do czegoś innego niż do wyrobu płyt OSB. Zresztą i tak powiedzą, że tylko wykonują rozkazy, jak to każdy mundurowy. Żal, żal i rozpacz.

  • As:

    Z całym szacunkiem, ale nie przeceniałbym głosu radnych dzielnicowych w tej i w innych sprawach.

    • admin.:

      Nie generalizowałbym. Odnośnie lasów, to jednak prawda. Według aktualnie obowiązujących statutów jednostek pomocniczych, jakimi są Rady Dzielnic, ich działanie może dotyczyć i odnosić się do spraw na terenach miejskich. Nie spółdzielczych i nie Skarbu Państwa, jak i nie prywatnych. Mogą zgłaszać wnioski i propozycje ale bez żadnej możliwości wdrożenia ścieżki postępowania administracyjnego. Nie znaczy to, że problemy są radnym obojętne. Odnośnie tego co dzieje się w lasach. Rada Dzielnicy Wyspa Sobieszewska oczywiście zwracała się do Nadleśnictwa Gdańsk i przeprowadziła
      kilka a może i kilkanaście rozmów z przedstawicielami LP. Z jakim skutkiem? Ano z takim, jaki uzyskują o wiele ważniejsze w materii ekologii organizacje krajowe (vide Puszcza Białowieska, Bieszczady, czy Trójmiejski Park Krajobrazowy i inne enklawy leśne). To wszystko „gospodarka planowa, odnowieniowa” i „plan urządzenia lasu” itd.

      • Jacenty:

        Przepraszam, ale nie zgodzę się. Rozmowa to nie to samo co oficjalny protest, zbiórka podpisów, baner, akcja protestacyjna, nagłośnienie w mediach, na stronie, fb. Trzeba cisnąć ludzi i sprawę. Pan, Panie Władysławie jeszcze czasem odpisze coś komuś, ale reszta? Co za niemoc. Trzeba działać i Rada ma zdolności i możliwości organizacyjne,. Ma również pewne możliwości finansowe. Może zamiast dofinansowania pikników, trzeba wystawić przy wjeździe na Wyspę baner cisnący Lasy Państwowe, robiące im antyreklamę. Na prawdę Rada może wiele i nie ma co żałować róż, gdy płoną (rąbią) lasy.

  • Jacenty:

    Też nie przeceniałbym, ale co mam sądzić, jak w ogóle nie ma tego głosu. Nie są to sprawy, które przykuwałyby uwagę Radnych z sesji na sesję, chyba, że źle śledzę treści protokołów, czasem tu umieszczanych albo nie dostrzegłem odpowiedzi w komentarzach, np. „tak zajmiemy się tą sprawą”, „proszę o zdjęcia i dokładniejszy opis”, „dyskutowaliśmy ale niestety … to i tamto”, a powinno aż huczeć. A tym czasem niemal nic, ani na tak, ani na nie, jakby w ogóle nie było problemu. Gdzieś kiedyś jakieś pismo było i cisza… Nie rozumiem tego, a zwykle jak nie wiadomo o co chodzi, to … ale mam nadzieję, że tu nie o to chodzi, co mówi powiedzenie, tylko o zwykłą ignorancję, która dotyka masowo wszystkich Radnych, skoro żaden nie widzi problemu. Na ogromnym obszarze Wyspy, do wycinki planowane jest 20-30 % starych drzew i są to faktycznie najstarsze z tych starych jak po czynach widać. Dane są upublicznione, przez lasyiobywatele.pl . O tym też pisałem – nic, jak kamień w wodę. Halo Wyspa! Halo jest tam kto?

  • Pipefighter:

    Sprawa jest bardzo trudna. Te lasy nie podlegają pod miasto. A wszelkie protesty władz miasta spłyną po Lasach Państwowych jak woda po kaczce. Leśnicy mają zatwierdzony plan urządzania lasu i co roku będą „prześwietlać” kolejne tereny leśne na Wyspie. Do momentu, aż nie będzie czego wycinać. Żadne argumenty do nich nie docierają. Tak się dzieje też w lasach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i w całej Polsce. Tną na potęgę nie bacząc na nic. Od wyrębów w czasach okupacji niemieckiej, nie było takiego pogromu lasów jak jest teraz. Może tylko zmasowane akcje protestacyjne przed nadleśnictwami i rozdmuchanie problmu do poziomu władz centralnych coś by zmieniło. Na razie pozostaje nam patrzć jak nasze piękne sosnowe wydmowe lasy są w pień wycinane. Róbmy chociaż zdjecia żeby było co wspominać.

    • admin.:

      Trochę gorzko i smutno ale absolutnie obiektywnie, i niestety w sedno. Niestety, bo to się dzieje tu i teraz.

  • Jacenty:

    Niestety, tu brakuje takiego oddolnego działania. Zdaję sobie sprawę, że lasy może to mało obchodzić, ale brak reakcji tylko je w tym rozzuchwala. Plan urządzenia lasu nie jest wyrocznią i obligatoryjnym działaniem, co same „lasy” potwierdzają. Nie mniej brak sprzeciwu ze strony miasta, a co gorsza ze strony naszego samorządu daje wolną rękę nadleśnictwu. Również Pani prezydent lubi zabierać głos w ogólnokrajowych sprawach i z drugiej strony chyba darzy sympatią ten kawałek Gdańska. Nie miał bym w tym przypadku nic przeciwko, aby przyjechała na miejsce i głośno wyraziła sprzeciw do tego co wyczynia się na Wyspie. Dobrze, aby również pojawili się wszyscy radni i zrobili jakąś fotorelację z wizji lokalnej. Tu faktycznie trzeba działań na górze, aby samorządy odzyskały kontrolę i wolałbym, aby w takich sprawach nastąpiło wsparcie ze strony władz miasta, ale przede wszystkim zainteresowanie samorządu. Bo jak samorząd sam nie rządzi, to rządzą za niego inni.

  • Pipefighter:

    Jedyne co można zrobić to spróbować skrzyknąć wszystkich, którym nie jest obojętne istnienie trójmiejskich lasów, zorganizować manifestację albo przed siedzibą leśniczego w Sobieszewie, powiadomić media i TV. Czy jesteśmy w stanie coś takiego zorganizować? Czy chociaż połowa mieszkańców wyspy, którzy żyją z turystyki przyjedzie manifestować?
    Warto spróbować. Inaczej pozostanie nam bierne przyglądanie się jak drewno wyjeżdza z lasu. Dziwi mnie pasywność radnych i rady. To do nich powinna należeć inicjatywa.
    Z drugiej storny jeśli ludzie, którzy mają dochody z turystyki nie biją na alarm to co radni mają się wychylać.

  • Tolin:

    Była kiedyś taka radna, co z mężem założyli tę stronę. Coś się tam pokiepściło i już ich w radzie nie ma. Dynamika bardzo spadła, a niektóre ich działania były bardzo ciekawe zwracające uwagę na problemy. Ciągle Rada zajmuje się adjustacją, a nie nadawaniem rytmu. Strategia dla wyspy i działanie – tego brakuje. Budżety rady są przejadane (nic z nich nie pozostaje), a nie inwestowane. Widać nawet po projektach BO, że obywatele lepiej wiedzą gdzie zainwestować pieniądze i to się lepiej udaje.
    Jacenty, Pipefighter cieszę się, że są ludzie aktywni i wam się chce. Niestety pisanie pism to za mało czasem, choć sam to robię, nic innego nie potrafię, a jednak tęsknie za tą dynamiką. Drzewa rosną setki lat, a powala się je w kilkanaście sekund. Tylko zza biurka nie da się niczego zrobić dla tej sprawy. Też pisałem i nici. Niniejszym, żegnam się z tym forum, z przyczyn wszelakich, nie koniecznie związanych tylko z tym tematem, a radnym i mieszkańcom życzę zmian w sposobie działania. Proszę odpiąć, linka do strony „Inicjatywy dla wyspy”, bo zapał mi jakiś czas temu już przeszedł, jak widziałem wszechobecne nie-da-sie i strona nie jest dalej utrzymywana. Zawartość tu i ówdzie była przekazana i może jeszcze coś z pomysłów komuś da się wykorzystać, może w głowach została. Powodzenia. Tolin