Archiwum

Rada Wyspy przeciwna polowaniom zbiorowym na Wyspie Sobieszewskiej

Wydrukuj, zapisz, podziel się z innymi:

3 Responses to “Rada Wyspy przeciwna polowaniom zbiorowym na Wyspie Sobieszewskiej”

  • Jacenty:

    Niestety zwierzyny jest za wiele w lesie. Szacuje się, że jest jej 5 krotnie więcej niż powinno być, stąd m. in. problemy z ASF, czy kleszczami. Mogę się założyć, że idąc przez las nie minie więcej czasu jak 15 min i zauważę sarnę lub dzika. Wystarczy tylko zejść ze ścieżki i pójść na przełaj albo późnym wieczorem (w nocy) i od czasu do czasu zaświecić latarkę. W czasie jednego spaceru można zobaczyć dziesiątki zwierzyny łownej, tylko wystarczy zejść z utartych ścieżek, bo w dzień zwierzyna odpoczywa, zalegając w krzaczkach i obserwując nieświadomych turystów, że 50 m od nich leżą sobie sarny. Wyspa ma ograniczone możliwości na naturalną regulację, bo musiałyby się pojawić tu wilki lub rysie, a obszar gdzie mogłyby się schować przed wzrokiem ludzkim jest niewielki. Nie mniej to kwestia czasu, jak się i tutaj zapuszczą rozpoznawczo. Widziałem przy starorzeczu Wisły (Leniwki), w okolicach jeziorek, ogromne ilości psich odchodów w miejscu żerowania, niestety nie potrafiłem ocenić, czy to wilcze, czy efekt stada psa domowego. Może to pies, ale teraz bardzo rzadko można zobaczyć zdziczałe psy, właśnie za sprawą wilka.
    Po drugiej stronie jest pytanie, czy faktycznie odstrzały mogłyby być prowadzone na wyspie. Głównie pod względem bezpieczeństwa, wydaje się to ryzykowane, chyba niemożliwe. Co można zatem zrobić? Myślę, że przede wszystkim nie pogłębiać problemu przez dokarmianie. Paśniki w Lesie Sobieszewskim, nie wiem czy są używane, ale powinny zostać zlikwidowane. Drugie, co możemy zrobić, to ograniczyć apetyt na zwiększanie obszarów pod zabudowę. Raczej powinniśmy iść w jakość, a nie w ilość. Po jakimś czasie ustali się równowaga, po obecnej ogromnej presji na środowisko, wywoływanej z jednej strony przez intensyfikację budownictwa, a z drugiej przez wycinki w lasach.
    Gratuluję szybkiej reakcji ws. polowań. Życzyłbym sobie podobnej ws. wycinki lasu. Szczególnie mnie rozczulił przedostatni akapit, jakoby gospodarka łowiecka była faktycznym zagrożeniem dla tego obszaru. Raczej obstawiałbym, że głównym zagrożeniem jest gospodarka leśna, potem zabudowa obszarów zalewowych i generalnie intensyfikacja budownictwa, zwiększenie ruchu samochodowego, który jest zapraszany na wyspę, a następnie intensywna uprawa monokulturowa na polach uprawnych. Gospodarkę łowiecką, umieściłbym gdzieś dalej, choć na prawdę nie po drodze mi z myśliwymi. Nawet jakby myśliwi uśmiercili 80% dzików i saren, to ta populacja odrodzi się w 2 lata. Jak leśnicy wytną 120 do 140 letnie drzewa, to potrzeba ponad 100 lat, aby las się w tym miejscu odbudował.

  • Pipefighter:

    Nic dodać, nic ująć.

  • Jacenty:

    Eko absurdów mamy więcej. Najlepszym przykładem może być wieszanie budek lęgowych w lasach. Mamy piękną wystawkę różnych eko-budek koło wyjścia nr 7, z informacją jaka budka komu służy. Szkoda, ze ptaki nie mogą poczytać, też by się od Lasów Państwowych czegoś nauczyły. Tymczasem jest jedna niezawodna metoda, na sprzyjanie ptakom. Polega ona na niewycinaniu starych drzew, szczególnie zadziuplonych i spróchniałych oraz nie dokonywanie trzebieży. Pozostawienie wszystkiego naturze i rozsądne podbieranie jej dla własnych korzyści jest najbardziej ekologicznym podejściem. Dzięcioł czarny był niegdyś tępiony przez leśników, bo jednocześnie wykuwa kilka dziupli rocznie i co roku zasiedla jedną nową. No istny bandyta w oczach leśnika. Jest to jedyny dzięcioł który potrafi wykuć dziuplę nawet w najtwardszym drzewie. Ale w tych dziuplach zamieszkują potem inne ptaki. Pozostałe dzięcioły też wykonują swoje prace, ale w miększych drzewach, a zielony dzięcioł głównie w spróchniałych. Jeżeli dziuple są za duże, to inne ptaki jak np. kowaliki potrafią zaklejać otwory wejściowe tak aby dopasować do wymaganego rozmiaru. Więc najlepsze co mogą zrobić leśnicy to po raz kolejny odczepić się od gospodarowania w lesie.
    Budki lęgowe i inne pomoce dla lęgu ptaków, możemy natomiast stosować przy domach, jako kompensację za zabrany naturze teren i uniknięcie konfliktów z ptakami, które próbują obrobić nam elewację. Temat rzeka, ale budki w lesie to dla mnie jakby zamknąć Indian w rezerwacie. Hodowla ptaków na plantacji drzew, to chyba najlepsze określenie.