Archiwum

Sobieszewo chce odłączyć się od Gdańska

Anna Werońska

2011-06-22 07:00:09, aktualizacja: 2011-06-22 07:00:09

- Most to symbol ignorancji władz Gdańska wobec mieszkańców - mówi pan Waldemar (© Grzegorz Mehring)

Mieszkańcy Wyspy Sobieszewskiej nie chcą należeć do Gdańska. Wolą zostać przyłączeni do gminy Pruszcz Gdański. Ich zdaniem miasto nie przejmuje się losem mieszkańców. Jeszcze w lipcu przeprowadzone ma być referendum.

Po spotkaniu z prezydentem Adamowiczem w ubiegły czwartek mieszkańcy Wyspy Sobieszewskiej czują się rozgoryczeni, zażenowani i – jak mówią – traktowani przez miejskie władze po macoszemu.

Waldemar Skamaj, który podczas spotkania wręczył prezydentowi petycję od mieszkańców w sprawie budowy nowego mostu lub przebudowy istniejącego, w niecałą godzinę zebrał pod nią prawie sto podpisów. Jest przekonany, że takim też poparciem będzie się cieszył projekt odłączenia wyspy od Gdańska.

- Miałem mało czasu, bo musiałem czekać na zgodę i dopiero gdy ją dostałem, zacząłem zbierać podpisy – mówi. – Rozmawiałem z każdą z osób i ludzie mają już dość władz Gdańska. Nie usłyszeli konkretów, tylko opowieści o budowie wieży ciśnień, która nie jest tu potrzebna.

A najważniejszym problemem mieszkańców Wyspy Sobieszewskiej jest most. Gdy ruch autobusów i pojazdów powyżej 3,5 t został na nim wstrzymany, restauratorzy i hotelarze tracili klientów. Kiedy zapadła decyzja o przywróceniu przejazdów, kierowcy zaczęli drżeć o swoje bezpieczeństwo, bo cała konstrukcja się trzęsie.

To właśnie m.in. ciągnące się od lat problemy Sobieszewa skłoniły pana Waldemara do założenia Lokalnej Organizacji Turystycznej. Oficjalnie powstanie pod koniec czerwca i będzie dbała o wizerunek regionu.

Na początku lipca powołana ma zostać grupa inicjatywna, która się zajmie przeprowadzeniem referendum w sprawie secesji, czyli odłączenia wyspy od Gdańska i przyłączenia do gminy Pruszcz Gd.

Aby głosowanie odbyło się oficjalnie, jego organizatorzy będą musieli otrzymać zgodę Rady Miasta lub marszałka województwa. Zapowiadają, że nawet jeśli jej nie dostaną, i tak przeprowadzą referendum – symbolicznie.

Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Pruszcz Gd. przyznaje, że pomysłem jest zaskoczona. – Nie powinniśmy uprzedzać faktów, a komentować sprawę będzie można wtedy, gdy podjęte zostaną faktyczne działania – mówi.

Władze Gdańska natomiast ewentualną secesją się nie przejmują. – Żyjemy w wolnym kraju, każdy może mieć pomysły i wcielać je w życie – uważa wiceprezydent Maciej Lisicki. – Radziłbym jednak spojrzeć na budżet Pruszcza i się zastanowić, jakie są szanse na budowę nowego mostu z takich pieniędzy.

Dla mieszkańców nie jest to argumentem, bo jak mówią, Gdańsk, choć ma więcej środków, nie inwestuje ich w Sobieszewo, a o dotacje może się starać każdy.

- Oprócz problemu z mostem, urzędnicy od lat nie zajęli się nielegalnymi wysypiskami śmieci, kanalizacją i drogami, które są w tragicznym stanie – żali się pani Małgorzata z ul. Turystycznej.

W dzielnicach w centrum Gdańska zainstalowano monitoring, a w wielu miejscach na wyspie nadal nie ma nawet oświetlenia.

- Tu nie chodzi o budżet, ale o porozumienie, które w Gdańsku nie jest możliwe. Miasto wykłada 130 mln zł na Młode Miasto, 80 mln na Teatr Szekspirowski, który przecież nie jest niezbędny do życia, a nie ma 77 mln na budowę mostu i nie przejmuje się losem mieszkańców – dodaje Waldemar Skamaj.

źródło: Dziennik Bałtycki

Wydrukuj, zapisz, podziel się z innymi:

8 Responses to “Sobieszewo chce odłączyć się od Gdańska”

  • W dniu 27 czerwca 2011r. o godz. 18.00 odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Osiedla Wyspa Sobieszewska, na której Radni zajmą stanowisko w sprawie inicjatywy Pana Waldemara Skamaja, który chce przeprowadzić referendum w sprawie odłączenia Wyspy Sobieszewskiej od Gdańska i przyłączenia się do Gminy Pruszcz Gdański.

    Pan Waldemar Skamaj nie kontaktował się z Radą Osiedla i nie rozmawiał na temat swojej inicjatywy przeprowadzenia referendum. Po raz pierwszy spotkałam Pana Skamaja pod szkołą przed spotkaniem z Prezydentem Pawłem Adamowiczem, gdzie zbierał podpisy. Zostałam poproszona o podpisanie petycji w spawie budowy nowego mostu. Poprosiłam go o udzielenie mi informacji kto zbiera podpisy, ponieważ na liście nie było takiej informacji. Pan Skamaj nie udzielił mi odpowiedzi na zadane pytania m.in. czym zajmuje się Lokalna Organizacja Turystyczna „Wyspa Sobieszewska”, gdzie znajduje się jej siedziba oraz kto należy do tej organizacji. W zamian otrzymałam niemiłą wiązankę słów, ponieważ pozwoliłam zwrócić uwagę na brak podstawowych informacji jakie organizator zbiórki powinien umieścić na liście. Dlatego nie podpisałam się pod jego petycją; nie wiedziałam kto zbiera podpisy i w jaki sposób je wykorzysta. Na ten sam fakt zwrócili mi uwagę inni mieszkańcy Wyspy. Po pojawieniu się artykułu na temat referendum zadzwoniłam do Pana Skamaja z prośbą o spotkanie. Ponieważ sprawa jest pilna poprosiłam o spotkanie w piątek w Radzie Osiedla. Otrzymałam odpowiedz odmowną. Zaproponowałam poniedziałek podczas mojego dyżuru, nie wiem jednak czy Pan Skamaj przyjdzie, ponieważ po wykrzyczeniu mi, że na sprawie mi nie zależy, i że zajmuję się małym dzieckiem odrzucił połączenie. Pragnę zauważyć, iż skoro Pan Skamaj twierdzi, że chciałby współpracować z Radą Osiedla i zależy mu na dobru Wyspy Sobieszewskiej powinien przyjąć zaproszenie jakie otrzymał i wyjaśnić dlaczego wypowiada się w imieniu mieszkańców, którzy nie wiedzą kim jest i czym zajmuje się organizacja, którą reprezentuje. Przykro mi, że Pan Skamaj zamiast merytorycznej rozmowy odwołuje się do mojej prywatnej sytuacji rodzinnej. To prawda, że mam dziesięcio miesięczną córkę, z której jestem niezwykle dumna. Ponieważ poświęciłam swoją karierę zawodową na rzecz jej wychowania mam więcej wolnego czasu, który poświęcam właśnie na działania społeczne. Przez kilka lat bez problemów łączyłam naukę oraz obowiązki zawodowe z działaniem społecznym na rzecz zamknięcia składowiska fosfogipsów oraz protestowi przeciw lokalizacji spalarni przy Wyspie. Zachęcam wszystkie mamy, których jest coraz więcej na Wyspie do aktywności. Dlatego pod koniec lipca odbędzie się pierwsze spotkanie organizacyjne Klubu Mam, który chcę zorganizować przy „Wyspie Skarbów”. Drogie mamy, pod mailem radnawyspy@tlen.pl czekam na wasze propozycje dotyczące działalności klubu.
    Mam nadzieję, że Pan Skamaj zjawi się w poniedziałek w siedzibie Rady Osiedla i tym razem na spokojnie przedstawi informacje dotyczące sprawy referendum, oraz czym zajmuje się Lokalna Organizacja Turystyczna „Wyspa Sobieszewska”. Pozdrawiam Serdecznie Monika Leńska Przewodnicząca Zarządu Osiedla Wyspa Sobieszewska

    • Krzysztof z Gdanksa:

      Zupelnie mnie nie dziwi Pani opis rozmowy z Waldemarem Skamajem. Znam go od wielu lat i dokladnie tego po nim bym sie spodziewal.
      Czlowiek roszczeniowy, arogancki i antagonizujacy ludzi wzgledem siebie.
      Proponuje zignorowac jego dzialania, a ewentualne sposoby poprawy sytuacji na Wyspie przeprowadzac w porozumieniu z mieszkancami, a nie uzurpatorami.
      Pozdrawiam i zycze powodzenia zarowno w roli mamy jak i lokalnej dzialaczki.

  • Jack:

    Wszystkim zależy na Wyspie tylko tak naprawdę na co ta rada ma wpływ? Za 4 lata znowu okaże się, że jedynym sukcesem są 2 wiaty autobusowe. Jesteśmy uzależnieni od Gdańska i tak naprawdę niewiele możemy zrobić niezależnie od tego kto w tej radzie zasiada. Fajnie, że znaleźli się młodzi ludzie, którzy chcą coś zmienić. Patrząc dookoła mamy skąd brać przykład (Krynica, Stegna, Kąty Rybackie). Wszyscy dookoła rozwijają się w niesamowitym tempie – byłem w czwartek na mierzei – szok. Za kilka lat najlepszym interesem na wyspie będą domy spokojnej starości bo na turystów nie będzie co liczyć. Jakość bazy noclegowej na wyspie taka jak 20 lat temu. Turyści najbiedniejsi z możliwych, bo i kto tu przyjedzie jak nic tu nie ma!!! Z jednej strony fosfory z drugiej co noc ścieki płyną z oczyszczalni w Pleniewie. Żadnej przystani nad wodą – masakra jakaś he bo przecież woda dookoła… Wczoraj przejeżdżałem obok szkoły i co widzę? Wyrwany kawał płotu z ośrodka „Drogowiec” i postawione w krzakach jakieś h.. wie co z ciuchami – ludzie jak to wygląda kto na to pozwala czy mamy jakiś wpływ? WSTYD!!! Osobiście też nie znam człowieka, który chce referendum ale chyba najwyższy czas coś zmienić i zacząć żyć na własny rachunek a nie żebrać od miasta.

    • Kamil Lenski:

      Oczywiście Wyspa jest zaniedbana i jest tu sporo problemów. Ale to co robi Pan Skamaj już na pierwszy rzut oka jest nieprzemyślanym działaniem.

      Przed odłączeniem warto sprawdzić co nas może czekać w przyszłości i przekalkulować tą sprawę czy nam się faktycznie to finansowo opłaci. Chciałbym zobaczyć takie kalkulacje Pana Skamaja, bo bazując wyłącznie na emocjach można się wpakować w jeszcze większe kłopoty niż te obecne. Budżet gminy Pruszcz Gdański nigdy nie będzie w stanie sfinansować mostu, przecież oni się ledwo wyrabiają z bieżącymi potrzebami całej gminy. Nie wiem czy jakiekolwiek inwestycje będą możliwe.

      Przede wszystkim z artykułu wynika, że nic o opcji przyłączenia nie wie Pani Kołodziejczak. To już jest czystej maści głupota. Zanim wyprowadzę się z wynajmowanego mieszkania to muszę mieć gwarancję, że znajdę gdzieś inne, i że w ogóle będzie tam lepiej.

      Musimy się dowiedzieć czy Pruszcz będzie w stanie utrzymać nam szkoły, ratowników na plaży, dom kultury i komunikację do Gdańska. Jeśli się okaże, że niestety na wyspie jest miejsce tylko dla jednej szkoły a autobus będzie tylko jeden z przystanku przy moście, to co Pan Skamaj powie ludziom? Że spodziewał się czegoś innego? Nie można się spodziewać. Trzeba być pewnym.

      Tak poważne i kosztowne kroki (taka operacja niemało kosztuje) trzeba bardzo dobrze przemyśleć.

      A na swoim to niestety raczej nie będziemy, nie jesteśmy w stanie utworzyć własnej gminy.

  • Badi:

    Ale to są dwie różne rzeczy.
    Domaganie się od miasta mostu, zdatnej do picia wody, kanalizacji (nadal część Wyspy jej nie ma i nie wiadomo, kiedy będzie mieć) czy sensownej komunikacji nie jest żebraniem, bo my tak samo jak pozostali mieszkańcy płacimy podatki do kasy miejskiej.
    Dlatego stwierdzenie p. Adamowicza, że most jest „sprawą lokalną”, a Gdańsk ma ważniejsze sprawy jest wyrazem arogancji i jawnym lekceważeniem – miasto jest właśnie od załatwiania lokalnych spraw mieszkańców (pomijając, że mostem jeżdżą nie tylko mieszkańcy Wyspy)
    A to o czym piszesz to też fakt – obrzydliwe budy i baraki stawiane, gdzie się da, byle jak najwięcej letników upchnąć, mnóstwo śmieci w lesie, na polach, na plaży, zapchane kanały przeciwpowodziowe (chyba ciężarówkami niektórzy muszą tam śmieci wywozić, bo do osobówki nie wejdzie to, co można tam znaleźć) – to już jest działalność mieszkańców, a nie władz miasta.
    A wyskoczenie w tej chwili i w taki sposób z pomysłem referendum może przynieść więcej szkody niż pożytku. Zwłaszcza jeśli autor pomysłu nie chce współpracować z Radą Osiedla. Grać na emocjach jest łatwo, zwłaszcza, gdy ludzie są (słusznie) wkurzeni arogancją władz miasta; dużo trudniej natomiast działać rozważnie.
    Co do mostu – może ktoś się na tym zna – czy nie da się go zbudować taniej?

    • Drogi Jack’u mam nadzieję, że dwie wiaty jak piszesz nie będą jedynym sukcesem nowej rady. Muszę przyznać, że moje początki w radzie nie są łatwe w porównaniu do moich kolegów/koleżanek z innych rad osiedli. Chociaż oni, też mają wiele problemów, nie tylko Wyspa domaga się dobrego gospodarza i doinwestowania. Niestety Rada Osiedla jest jedynie organem pomocniczym bez osobowości prawnej ale jeśli naprawdę chce się coś zrobić to i przeszkody można pokonać.

      Miesiąc lipiec miał upłynąć m.in. na zapoznanie się ze sprawami z poprzedniej kadencji, usprawnieniem prac rady oraz dopracowaniem strony internetowej ale doszła sprawa inicjatywy Pana Skamaja. Masz rację, że jesteśmy zależni od Gdańska jeśli odłączymy się będziemy również zależni, tyle że od Gminy Pruszcz Gdański bo samodzielną gminą raczej nie zostaniemy. Mieszkałam przez pewien czas w Wiślince, i wiem z czym mieszkańcy się zmagali. Przez wiele lat nie mogli doprosić się o budowę kanalizacji. Pociągnięcie gazu, oświetlenie, chodniki jest wiele do zrobienia. Miałam okazję wielokrotnie rozmawiać z byłą radną Wiślinki na temat ich problemów i jest ich sporo. Wystarczy przejrzeć budżet gminy z ostatnich lat aby uświadomić sobie, że gmina nie będzie w stanie wybudować nam nowego mostu. Piszesz o ściekach, które płyną z oczyszczalni w Pleniewie. Z chęcią zajmę się tą sprawą i zgłosiłabym sprawę do WIOŚ. Czy mógłbyś na maila radnawyspy@tlen.pl wysłać mi więcej informacji na ten temat, bo słabo znam tą sprawę. Również denerwuje mnie brak przystani, oczywiście wpisaliśmy tą inwestycje do WPI tak jak promenadę nad Martwą Wisłą, aż prosi się o wybudowanie ścieżek pieszo-rowerowych prowadzących do morzą w Sobieszewie i Świbnie. Postawienie oświetlenia, bo teraz wieczorem aż strach iść, ławek i koszy i miejsce gdzie można zostawić sobie rower i pójść korzystać z uroków plaży. Nie będę rozpisywać się dalej bo wiadomo, wiele brakuje.

      Zgadzam się z Badi, most nie jest tylko sprawą lokalną, znajduje się na międzynarodowej drodze wodnej i korzysta z niego wielu turystów. Dlatego koszt inwestycji nie powinien być liczony jedynie na podstawie ilości mieszkańców. Rzeczywiście Wyspa jest brudna i obiecuję, że jak tylko ogarnę się z tymi najbardziej palącymi problemami postaram się ruszyć z kampanią posprzątania naszego wyjątkowego zakątka. Co do obrzydliwych bud to jest to masakra. Brak jest jednej spójnej wizji urbanistycznej rozwoju Wyspy. Chcę zaprosić do współpracy kilku urbanistów i pokazać im Wyspę. Myślałam również nad warsztatami, podczas których mógłby powstać ciekawy projekt rozwoju Wyspy. Niestety te plany muszą na razie poczekać.

      Sprawa referendum rzeczywiście może przynieść nam więcej szkody i pożytku. Miasto nie będzie inwestować w miejsce, które chce się odłączyć. Pan Skamaj wykorzystuje mieszkańców i emocje jakie powstały po spotkaniu z Prezydentem Adamowiczem. Tego Pana na Wyspie nikt nie zna, nie interesowały go wcześniej problemy mieszkańców i nagle w mediach wypowiada się się w ich imieniu. Nie zapytał Pani Kołodziejczak czy gmina nas przyjmie. Pomijając koszty zmian ksiąg wieczystych, dowód, itp wątpię aby Gmina Pruszcz Gdański utrzymała komunikację do centrum Gdańska w obecnej formie, dwie szkoły i dom kultury. Pozostaje jeszcze sprawa biblioteki, ośrodka zdrowia, straży pożarnej … odnoszę wrażenie, że Pan Skamaj nie zdaje sobie sprawy jak poważne skutki dla mieszkańców pociągnie odłączenie się od Gdańska. Zamiast marnować czas i siły na referendum, moim zdaniem, lepiej naciskać na miasto o budowę w pierwszej kolejności mostu, przystani, ścieżki rowerowej oraz szukanie inwestorów.

  • X-meen:

    Moim skromnym zdaniem schowajmy w kieszeń sprawę tego niedorzecznego referendum. Nic z tego dobrego nie będzie!!! Tylko same kłopoty i dalsze zacofanie wyspy!!!
    Zjednoczmy się we wspólnej sprawie (WYSPY) to może Miasto zacznie postrzegać nas poważnie. Według mnie jest to najważniejszą sprawą na początek pomijając inne sprawy o których już wspomnieliście. Radni do dzieła!!!!

  • Kamil Lenski:

    Święta prawda. O wiele więcej zrobimy jeśli będziemy mówić wspólnym głosem.

    Tyle, że Rada nie może przegłosować uchwały znoszącej podziały. Gdyby tak się dało to już dawno by tych podziałów nie było. Rada może jedynie działaniem pokazać, że jest ponad tymi podziałami.