Felieton
Wyspa Sobieszewska na Free Time Festiwal
W sobotę i niedzielę 1-2 kwietnia w AmberExpo odbył się Free Time Festiwal – olbrzymia impreza, podczas której zaprezentowało się ponad 250 wystawców. Ich oferta to istny bank recept na udane spędzenie wolnych chwil i ciekawych pomysłów na wakacje.
W tym roku po raz pierwszy w ramach tej imprezy zaistniała Wyspa Sobieszewska. I trzeba przyznać reprezentowała się godnie.
W ramach projektu „Chrońmy naturę na Wyspie Sobieszewskiej” do spędzania wolnego czasu na Wyspie zachęcały m. in.:
Stacja Ornitologiczna MiIZ PAN,
Grupa Badawcza Ptaków Wodnych Kuling,
Gdański Archipelagiem Kultury „Wyspa Skarbów”,
Stacj Biologiczną Uniwersytetu Gdańskiego
Stowarzyszenie Przyjaciół Wyspy Sobieszewskiej
GRATULUJEMY i liczymy na powtórkę w przyszłym roku !!!
165 fok w jednym miejscu w jednym czasie tylko na Wyspie Sobieszewskiej !!!
To już pewne. Po dokładnym przeliczeniu fok w Ujściu Wisły mamy pierwszą obserwację 165 fok szarych, odpoczywających w tym samym czasie, w jednym miejscu, u polskich brzegów – informuje WWF Polska. Obserwację zgłosił dr Szymon Bzoma, z Grupy Badawczej Ptaków Wodnych Kuling.
Ujście Wisły, dzięki obecności piaszczystych wysepek, odizolowanych od lądu i stałej obecności człowieka jest jednym z niewielu miejsc, gdzie foki mogą znaleźć spokojne miejsce do odpoczynku – mówi Katarzyna Pietrasik z WWF Polska. – Odizolowane od lądu wysepki w ujściu mogłyby być korzystnym miejscem rozrodu fok, jednak jak na razie nie mamy obserwacji o rozrodzie fok szarych w tym miejscu. Jedyny obserwowany rozród dotyczył foki pospolitej. Od początku działalności Błękitnego Patrolu WWF odnotowujemy stałe obserwacje fok na łachach w tym rejonie. Poprzednia obserwacja ponad stu zwierząt pochodziła z lipca br. Wtedy w Ujściu odpoczywało 135 fok szarych i jedna foka pospolita.
Foki szare to gatunek migrujący, który w ciągu roku wędruje m.in. w poszukiwaniu pokarmu oraz miejsc zapewniających odpowiednie warunki do rozrodu, a później także linienia. Najczęściej te krótkie wędrówki fok wynikają właśnie z poszukiwania przez nie pokarmu i między innymi z tego powodu wybierają często ujścia rzek, w tym Wisły. W ubiegłym roku największa liczba obserwowanych fok wyniosła około 100 osobników. Dla kontrastu, w 2007 roku, obserwowaliśmy zaledwie kilka zwierząt, odpoczywających w rezerwacie jednocześnie.
Miejsce przyciąga również foki, które są wypuszczane rokrocznie z helskiego fokarium Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego. W zeszłym roku w stadzie odpoczywającym na jednej z wysepek obserwowano Łodzika, natomiast w lipcu br., w rejonie Mewiej Łachy i Mierzei Wiślanej, przebywała Maszoperia.
Foki są zwierzętami wodno-lądowymi. Dlatego foka na brzegu jest zjawiskiem zupełnie normalnym. Dzięki informacjom nadsyłanym do Błękitnego Patrolu WWF i do Stacji Morskiej, otrzymujemy niezwykle cenne dane na temat obecności trzech gatunków fok, występujących w Bałtyku.
Dlatego każdą obserwację foki żywej lub martwej należy niezwłocznie zgłaszać do Błękitnego Patrolu WWF, dzwoniąc pod numer 795 536 009 lub do Stacji Morskiej IOUG w Helu, numer 601 889 940 – dodaje Pietrasik. – Pamiętajmy też o tym, aby nie zbliżać się do zwierzęcia i zapewnić mu spokój, do czasu pojawienia się Patrolu.
Projekt „Ochrona siedlisk ssaków i ptaków morskich” jest współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
Dofinansowano ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Źródło: www.gospodarkamorska.pl
Komentarz do „wrzuconych kamyków”
Zostałem z imienia i nazwiska wywołany do tablicy. Więc „kamyk” podnoszę bez skrupułów.
Z przekonaniem jednak, że ten co go podrzucił dobrze życzy wszystkim, którzy z różnym skutkiem pracują społecznie na rzecz lokalnego środowiska i docenia fakt, że im się tak normalnie chce.
Nie będę bronić siebie. Nie widzę potrzeby. Natomiast zawsze będę bronił konieczności istnienia organizacji pozarządowych i organów samorządowych, zwłaszcza tych na najniższych szczeblach tzw. władzy lokalnej.
Bez nich, nawet w sytuacji gdy ich działalność nie jest efektowna i efektywna na miarę oczekiwań, nie ma po prostu demokracji.
Z kolei kadencyjność tych „gremiów” sprawia, że krytykujący i niezadowoleni mogą przejąć stery lub dokonać zmian.
Jedno jest pewne; każda społeczność mając jasno zdefiniowane cele musi mieć formalnie
zorganizowanych przedstawicieli do reprezentowania swoich interesów na zewnątrz.
Tyle rozważań natury ogólnej, pora na trochę konkretów.
Ad. Pkt 1
1/ muszę przyznać, że bardzo żałuję, że osoby takie jak „Tolerancyjny Inaczej” nie chcą czy
też nie mogą osobiście uczestniczyć w sesjach Rady Osiedla lub też kontaktować się z
radnymi w innym dogodnym dla siebie czasie. Radni są dostępni i żaden nie unika rozmów
z mieszkańcami na wszelkie tematy.
Jestem przekonany, że byłoby to z pożytkiem i dla Wyspy i dla Rady i dla mieszkańców.
2/ To prawda – aktywność radnych jest mała, ogranicza się do 2, maksymalnie okresami
do 3-4 osób. Reszta bierna a nawet zupełnie obojętna. Powodów może być kilka, jak na
przykład brak świadomości o pracy radnego już na etapie kandydowania lub zniechęcenie
na skutek braku szybkich efektów pracy. Tu niestety trzeba często „anielskiej”
cierpliwości. Może obecność wyborców na sesjach i dyżurach radnych byłaby
mobilizująca? Ale o szczegółach w sprawozdaniu rocznym.
3/ Odnośnie sprawozdań i relacji z obrad rady – wniosek dobry, myślę jednak, że nie
wcześniej jak w następnej kadencji.
Ad. Pkt 2
Wnioski słuszne. Tylko, że przy obecnej ordynacji wyborczej i podziale miasta na okręgi
wyborcze kandydaci na radnych spoza tzw. klucza wyborczego /partyjnego/ praktycznie nie mają szans.
Budżet Obywatelski 2015 dobitnie pokazał, że nawet wspólne przedsięwzięcia małych osiedli
nie dają gwarancji sukcesu. Moje osobiste rozczarowanie w tej mierze jest duże. Wspólnie z kolegami z innych Rad próbowałem przeforsować kilka spraw. Niestety.
Ad. Pkt 3
Działalność rad osiedlowych ujęta jest w określone ramy prawne.
Jak na razie wszelkie próby modyfikacji /pisała o tym prasa/ właśnie przez radnych dzielnicowych nie powiodły się. Osobiście uczestniczyłem w wielu spotkaniach formalnych
i nieformalnych. Jestem przekonany, że będą następne bo uwag trochę jest.
Jeśli chodzi o Państwa Leńskich. Oczywiście są przebojowi i często skuteczni, zwłaszcza
Pani Monika. Takie charaktery. Po prostu.
Wspierałem ich, chociaż nie zawsze było nam po drodze, szczególnie co do metod i formy
dążenia do celu. Nigdy jednak nie utrudniałem Im działalności.
Szkoda że zrezygnowali jednocześnie. Ich wybór. Trzeba uszanować i tyle.
Myślę, że do gry wrócą.
Ad.Pkt 4
Strategii dla Wyspy w formie jednolitego i spójnego dokumentu rzeczywiście jeszcze nie ma.
Jeszcze nie ma, co wcale nie oznacza że nie ma pomysłu oraz wizji i konkretnych planów działania.
Zapewniam, że radni Rady Miasta Gdańska / nie tylko z naszego okręgu/ otrzymują wykaz interesujących nas problemów i zadań. Dowiadują się też o nich w bezpośrednich
kontaktach, na dyżurach lub w posiedzeniach komisji.
Niestety póki co zainteresowanie większości z nich ogranicza się do osiedli w których mieszkają lub mieszka ich liczny elektorat.
Co zmieni sytuację? Jednomandatowe Okręgi Wyborcze.
Odnośnie końcowej sekwencji punktu 3 – słuszne uznanie dla twórcy strony internetowej Rady Osiedla Wyspa Sobieszewska, Pana Kamila Leńskiego. Chyba naprawdę jest dobra
i na razie nie wymaga modyfikacji.
Wiadomo już kto te dzieło kontynuuje.
Co do dyskutantów – forma i język są naprawdę ważne a poprawność wskazana
bez względu na ogólne tendencje i przyzwolenia w tym zakresie.
Jest różnie. Trudno. Nikt nie obiecał, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Ważne aby było
w miarę kulturalnie i przede wszystkim obiektywnie.
Szkoda natomiast, że grono dyskutantów, szczególnie tych z konkretnymi pomysłami, ciągle
jest małe. To na pewno zmieni się. Trzeba czasu. Tak uważam.
Władysław Sidorko
Przewodniczący Zarządu Osiedla Wyspa Sobieszewska.
Wyspa Sobieszewska na Google Street View!
Panoramiczne wycieczki po Wyspie Sobieszewskiej są już możliwe dzięki znanej usłudze sieciowej Google Street View. Specjalny samochód firmy Google (na zdjęciu) przemierzał Gdańsk we wrześniu 2011 roku wykonując panoramiczne zdjęcia specjalnym aparatem umieszczonym na dachu. Projekt został zrealizowany w ramach przygotowań Google do Euro 2012.