Gdańsk odbuduje ogrody działkowcom
trojmiasto.pl, Maciej Naskręt, 24.01.2012
W Gdańsku trwa wielka przeprowadzka użytkowników rodzinnych ogródków działkowych. Miasto wskazało tereny pod nowe ogrody i ma zamiar zbudować na nich „domy działkowca”. Choć operacja pochłonie kilka milionów publicznych złotych, nie wszyscy działkowcy akceptują nowe lokalizacje i warunki ich przyznawania.
Budowa Trasy Sucharskiego i Trasy Słowackiego oraz rozbudowa Trasy W-Z wymusiła zajęcie przez miasto części pracowniczych ogródków działkowych. W sumie zostało zlikwidowanych ok. 720 działek, które łącznie zajmują powierzchnię 19 hektarów gruntu. Dla ich posiadaczy były one miejscem odpoczynku i oazą spokoju w morzu wielkomiejskiego szumu. Część z nich zostawiło na działkach także dobytek w postaci czasowych lub bardziej trwałych zabudowań.
Dlatego też działkowcom ze zlikwidowanych ogrodów przysługiwało odszkodowanie za nasadzenia i pozostawione mienie. Dodatkowo, po likwidacji ogrodu, mogli skorzystać z prawa do zajęcia nowej parceli w innym miejscu miasta – zaproponowanym przez władze Gdańska i zaakceptowane przez Okręgowy Zarząd w Gdańsku Polskiego Związku Działkowców.
Gdyby nie dobra wola działkowców inwestycje drogowe tak naprawdę mogłyby się przeciągnąć, sprawy mogłyby utknąć m.in. w sądach.
Po negocjacjach wyselekcjonowano trzy lokalizacje przy ul. Źródlanej w Jasieniu, ul. Zawiślańskiej na Stogach i ul. Klimatycznej na Wyspie Sobieszewskiej.
Tereny zostały przez nas obejrzane pod kątem możliwości urządzenia tu ogrodów działkowych i zostały zaakceptowane. Poprosiliśmy jednak o uwzględnienie określonych przez nas warunków, czyli nawiezienie ziemi, zmeliorowanie gruntu i doprowadzenie dojazdu – tłumaczy starszy inspektor ds. terenowo-prawnych Artur Lemański z PZD.
Ale miasto zaoferowało działkowcom znacznie więcej. - W ogrodzie przy al. Hallera chcemy odbudować hydrofornię i „Dom Działkowca”, które znajdowały się na ternie zabranym na potrzeby budowy Drogi Zielonej. Te obiekty są niezbędne, by pozostałe tu ogródki działkowe przetrwały – mówi Włodzimierz Bartosiewicz, dyrektor Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska.
Także w nowych lokalizacjach miasto wybuduje kolejne „Domy Działkowca”, czyli budynki socjalno-administracyjne z podłączeniem do sieci, utwardzone nawierzchnie miejsc postojowych, chodników i alejek. Ponadto DRMG oczyści i przebuduje rowy melioracyjny, wybuduje ogrodzenie zewnętrzne ogrodów.
Władze DRMG nie chcą zdradzać, ile pochłonie inwestycja. Z nieoficjalnych szacunków wynika, że przedsięwzięcie ma pochłonąć kilka milionów złotych.
Mimo to, część działkowców krytykuje wymianę gruntów między miastem i działkowcami.
- Pielęgnowałam ogród przy ul. Uczniowskiej od 30 lat. Teraz będę musiała przejechać całe miasto, by dotrzeć do nowego ogrodu na Jasieniu albo na Stogach – skarży się nasza czytelniczka, pani Jolanta.
Działacze Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców w Gdańsku są bardziej kompromisowi. – W nowych lokalizacjach jest mniej chętnych niż działek, więc działkowicze ze zlikwidowanych ogrodów mogą zająć wolne działki w innych ogrodach – tłumaczy Artur Lemański.
Nowe działki zostaną między działkowcami rozlosowane. Część działkowców kręci na to nosem, ponieważ ich zdaniem w poszczególnych ogrodach są lepsze i gorsze lokalizacje.